czwartek, 1 maja 2014

Czasami trzeba sie zwierzyć komuś, kto nie wie o tobie wszystkiego:)

23:45
Lola patrzy na komórkę i mówi:
-Kurde! Spóźniłam się! Dobra, Idę już do tej altanki.
Nałożyła kaptur, wyszła na podwórko i zapaliła papierosa. W oddali zauważyła ze zniecierpilwością się Suzan.
-Co ty robisz?! - wykrzyknęła Suzan.
- Nic?!
-Tu  są kamery! Zobaczy do dyra i będzie ci kazała sprzątać szkołę!
-Co mnie to?
-... Nie na ten temat miałyśmy rozmawiać. Więc co ty wyprawiasz?!
-Kiedyś mieszkałam  w takim domu... był duży i drewniany...
10 LAT TEMU...
Dom na ulicy Staverton.
-Strasznie jest ten dom... zaniedbany.- Stella Dolly
-Tak... ha ha. Ale ma niską cenę. (I jest tu wiele tajemnic ha ha/ na stronie)-Pani domu
-No więc, chyba weźmiemy... Prawda kochanie? -Jarry Dolly
- ... No dobrze...
-Wspaniale! -pani domu
TERAZ
-Podczas ich rozmowy ja zeszłam do piwnicy, aby zobaczyć co się tam znajduje. Byłam tam ze swoim misiem. Widziałam zawieszony sznur i pełno krwi. Nagle zgasiło się światło, znów się zapaliło i zobaczyłam potwora... miał spiczaste zęby, blady i cały w ranach... Uciekałam co sił w nogach, już prawie mnie złapał, rozerwał moją sukienkę, ale udało się wybiegłam szybko zatrzasnęłam drzwi. Pobiegłam do mamy i krzyknęłam ,, Bierzemy ten dom!''. pewnego dnia znalazłam mojego misia w łóżku mojego brata... był rozerwany. Ja pomyślałam ,, o co chodzi temu  człowiekowi?'' bo tak go nazywałam.Nic nie wymyśliłam. I nadszedł dzień... myślałam że nic gorszego mnie nie spotka, a jednak... schodząc do piwnicy zobaczyłam powieszonego powieszonego brata, a pod nim był napis wygrawerowany  paznokciem ,, ty chciałaś  tu mieszkać :)'' . uciekłam.
-Biedna... Ale... co to ma do szkoły?
-tajemnice... szkoła ma wiele tajemnic... Niech umrze ten, kto zabił Billiego!
Nagle usłyszały szelest. Coś zbliżało się coraz bardziej. Ze strachu nie mogły się ruszyć. Przytuliły się do siebie ani drgnęły. Niespodziewane ktoś je złapał,  rozdzielił i zaczął biec.
Dziewczyny ocknęły się. Zobaczyły ze leżą w jednym łóżku okręcona kołdrą, a przed nimi dwoje chłopców. Okazało się że oni uratowali je od napastnika.
***
Witajcie! Trochę minęło... Ponad 2 tygodnie... Czasami tak będzie, ponieważ niechce mi się pisaćna klawiaturze,ale wiem ci napisać. Ja was lubię i o was pamętam, bo każdego dnia myśle o blogu. tyle, że słabe chąci... Ale! Jest siła :) No więc proszę o motywację w komentarzach:) 
Kocham was, juliakisses:*